Jak połączyć pracę z pasją? 10 podstawowych błędów początkujących przedsiębiorców
Czy pasja i praca to dobre połączenie?
Wszystkie znaki na niebie i ziemi, media i kolorowe czasopisma, blogi i social media. Wszyscy dziś zachęcają nas by „pracować z pasją”. Pasjobiznes jawi się jako jedyna słuszna droga kariery. Precz etaty, precz korpo-ludki!
„Rób to co kochasz, a nie przepracujesz ani jednego dnia w swoim życiu”.
Właśnie na fali entuzjastów samozatrudnienia popłynęłam ponad cztery lata temu – rzucając bezpieczny etat (a właściwie nie powracając do pracy po urlopie wychowawczym) i otwierając własną firmę. Zdecydowałam, że chcę połączyć pracę z pasją. Miały być jednorożce, tęcza i fajerwerki każdego dnia. Nieprzerwany strumień pieniędzy, które miałam zarabiać łatwo, lekko i przyjemnie robiąc to co kocham. A jest…ciężko.
Więc jak połączyć pracę z pasją? Da się?
Odpowiem jak prawnicy – „to zależy”. Nie dowiesz się, jeśli nie spróbujesz – to jedno jest pewne. Ale zanim spróbujesz – przeczytaj to co napiszę poniżej, czyli jakie podstawowe błędy popełniasz budując własny biznes oparty na pasji.
Skąd je znam? Popełniłam WSZYSTKIE!
To nie jest poradnik teoretyczny, nie przeczytałam tego w mądrych książkach. To jest moi drodzy samo życie – moje czteroletnie zmaganie z budowaniem własnej marki, dzień po dniu.
Ty masz szansę skorzystać z moich doświadczeń już dziś, teraz, od zaraz i z głową, krok po kroku połączyć pracę z pasją – oto pierwsze pięć z 10 najczęściej popełnianych błędów.
1. DZIAŁANIE BEZ PLANU
Zakładając działalność opartą na pasji i pracy własnych rąk szybujesz wysoko, w końcu realizujesz swoje marzenie. Nie w głowie Ci tabelki, liczby, prognozy i schematy. Miotasz się zmieniając co rusz charakter firmy, próbujesz dostosować się do klientów zmieniając asortyment, wygląd. Klient Ci nie ufa – jesteś chaotyczny, niezorganizowany, niespójny.
Jeśli Twoja praca, prócz dzikiej satysfakcji z robieni tego, co kochasz, ma być źródłem realnego dochodu – przekłuj baloniki z helem i twardo ląduj na ziemi, bo teraz musisz usiąść nad kartką papieru, przemyśleć i opisać swoją:
MISJĘ,
WIZJĘ,
GRUPĘ DOCELOWĄ
BIZNES PLAN
Dobra, już widzę jak przewracasz oczami
„Oesoooo…po co mi te teoretyczne bzdury z podręcznika do ekonomii, przecież żaden ze mnie Steve Jobs”
No nie. A czy Steve Jobs dotarł tam gdzie jest bujając w obłokach? Przygotuj się solidnie. Jeśli trzeba spędź nad tym dzień, tydzień, a nawet miesiąc. Po co? Tylko tak dowiesz się
CO, JAK, GDZIE, KOMU i ZA ILE chcesz sprzedawać.
Nadal uważasz, że to niepotrzebne?
2. ZŁA POLITYKA CENOWA
Ustalanie cen, wycena świadczonych usług – ogromna bolączka początkujących (i nie tylko początkujących). Co najczęściej robisz źle?
BYCIE „POD KRESKĄ” ZBYT DŁUGO
Praca oparta na Twojej pasji jest dla Ciebie takim źródłem satysfakcji i sprawia Ci tyle frajdy, że często gotów jesteś pracować faktycznie…za darmo. Serio! O ile pierwsze tygodnie „na swoim” faktycznie rzadko generują zyski, a nawet przychody, to w kolejnych miesiącach to powinno się zmienić. Jeśli nie, musisz zmienić zasady, przemyśleć wizję, poszukać klienta docelowego, lub zmienić ścieżkę. Nie usprawiedliwiaj się przed samym sobą. Jeśli sama satysfakcja Ci wystarcza – pozostaw pasję jako swoje hobby. Jeśli chcesz jednak połączyć pracę z pasją, to praca – musi generować zyski i Twoją „pensję”. Gdy stos niezapłaconych rachunków rośnie, rośnie też poziom frustracji, a przyjemność z pracy znika. Z tego miejsca już tylko krok dzieli Cię od wypalenia zawodowego. A wtedy nie ma już ani pasji, ani pracy.
ZANIŻANIE CEN
Na starcie postanawiasz konkurować jedynie ceną – zwyczajowo zaniżając ją w stosunku do średnich cen konkurencji . Jesteś nowy na rynku, nikt nie zna Ciebie, Twoich prac, Twoich kompetencji. Już na wstępnie nie omieszkasz poinformować potencjalnego klienta, że „tak w sumie to dopiero zaczynam i jeszcze się nie znam”.
Zapominasz o tym, że konkurować możesz równie dobrze jakością, szybkością obsługi, wyjątkowymi umiejętnościami, które będą unikatowe, niszowe, oryginalne, elastycznością wobec oczekiwań klienta. Cena produktu czy usługi ma natomiast odzwierciedlać Twój nakład pracy . Masz przekonać klienta WARTOŚCIĄ tego co tworzysz, nie skusić zaniżoną ceną. A potem musisz zrobić co w Twojej mocy, by na koniec transakcji klient był szczęśliwy, że na Ciebie trafił.
Ale uwaga – NIGDY nie zatajaj prawdy budując fałszywe portfolio czy rekomendacje. Kłamstwo ma krótkie nogi i w końcowym efekcie zawsze zaszkodzi Twojemu wizerunkowi.
SPRZEDAWANIE PO ZNAJOMOŚCI I ROZDAWANIE RABATÓW
„Business is business” – jak mawiają. Musisz nauczyć się rozgraniczania prywatnych sympatii i powiązań od pracy zawodowej. To wielka bolączka rękodzielników i rzemieślników. W każdy produkt wkładasz swój czas, serce, wiedzę, umiejętności, talent. To nie masowa produkcja, nie fabryka. Każdy wypuszczony z Twoich rąk produkt, każda usługa, to efekt ciężkiej codziennej pracy. I mimo to zawsze ktoś ma odwagę zapytać o „rabacik, po znajomości”- tak dla zasady, bo trzeba się targować. Ciekawe, czy tak samo pyta kupując bilet na autobus u znajomego kioskarza, albo sąsiadkę, która pracuje w banku i właśnie podpisuje u niej umowę kredytową? Pamiętaj, że to nie hobby po godzinach, na którym nie musisz zarabiać . To Twoja pełnowymiarowa praca. I wymagaj akceptacji tego faktu od znajomych i rodziny.
Rabaty – dobra rzecz, jednak zawsze stosuj określoną z góry politykę rabatową – np. kampanie promocyjne, nagradzanie lojalnych powracających klientów, premiowanie dużych zakupów.
Jak będzie się czuł Twój klient, który kupuje u Ciebie piąty raz, albo zamawia jednorazowo dużą partię – i z tego powodu oferujesz mu rabat 10%, gdy przypadkiem dowie się, że o 20% obniżasz cenę koleżance, która kupiła raz i w dodatku drobiazg za kilka złotych? Z pewnością będzie zniesmaczony – w najlepszym wypadku. Bo w najgorszym, po prostu do Ciebie nie wróci, a zła fama pójdzie w świat.
BRAK CENNIKA
Nic nie drażni klienta bardziej niż ukrywanie ceny. Robisz to zazwyczaj z dwóch powodów. Albo nie wiesz jaka będzie cena ostateczna i wahasz się co do jej wysokości, albo boisz się odkryć cenę od razu by nie przestraszyć jej wysokością potencjalnego klienta. U podłoża obydwu powodów leży Twoja mała wiara w WARTOŚĆ Twojego produktu czy usługi – i te wątpliwości niepotrzebnie przenosisz na swojego klienta. Zaakceptuj już na starcie fakt, że nie możesz tworzyć DLA WSZYSTKICH i klient, który odejdzie widząc cenę – nie był Twoim docelowym klientem i nie musisz po nim płakać.
Mów otwarcie o cenach, a najlepiej stwórz od razu cennik. Jeśli pracujesz z klientem indywidualnie i ciężko jest ustalić jedną cenę ogólną – stwórz widełki od-do, a po rozmowie z zainteresowanym szybko wyceń swoją pracę i poinformuj klienta o cenie ostatecznej dla niego. Koniecznie określ też (najlepiej na piśmie) co zwiera podana cena!
3. ZBYT SZEROKA OFERTA
Strach przed utratą klienta, zwłaszcza na początku, jest ogromny. Starasz się więc mieć szeroką ofertę, być dla wszystkich. Nie tędy droga. Dużo lepszym wyborem na starcie będzie:
ZNALEZIENIE NISZY
i dotarcie do grupy docelowej (patrz plan z punktu pierwszego), która tej niszy szuka i potrzebuje. Idealnie będzie, gdy ta nisza nie będzie jeszcze zagospodarowana
SELEKCJA KLIENTÓW
nie bój się określać grupę docelową i definiować ofertę właśnie dla niej. O ile prościej jest opowiedzieć o swoim produkcie 30-letniej Marioli lubiącej podróże i koty, bezdzietnej, planującej wesele w 2019 niż np. przypadkowym 200 osobom na ulicy, o których wcześniej nie wiesz zupełnie nic. Pamiętaj też, by tworząc ofertę i opowiadając o niej nie skupiać się stricte na niej, a właśnie na kliencie i jego potrzebach i problemach, które Twój produkt rozwiąże dla niego. Naucz się mówić ciekawie o ofercie w kilku krótkich zdaniach – i przećwicz to choćby przed lustrem!
OGRANICZONY ASORTYMENT
skup się na jakości, nie ilości. Niby każdy to wie, a jednak na starcie „głupio” mieć „tylko” dwa produkty w swojej ofercie. Serio? Znasz może Slowepresso Justyny Karamuz? To jeden produkt. Ale za to jaki!! Mając ograniczony asortyment łatwiej będzie zadbać o jego wysokie standardy, zredukować koszty przesyłki (opakowanie jednej wielkości zamiast 10 różnych ), stworzyć dla niego spójną identyfikację, znaleźć grupę docelową i dopasowaną formę reklamy i promocji.
PRZEDSPRZEDAŻ
jeśli masz ograniczony asortyment , niszę i grupę docelową – możesz spróbować swoich sił z przedsprzedażą (widzisz, jak to się zapętla?).
4. WYSOKIE KOSZTY ROZPOCZĘCIA DZIAŁALNOŚCI
Jedną z najbardziej przerażających wizji na początku samozatrudnienia są koszty rozpoczęcia działalności. W pierwszej kolejności myślisz o ZUSie – i słusznie, bo to na starcie lwia część Twojego urobku wyrwana z Twojego gardła. Ale to jest koszt, który ponieść musisz decydując się na firmę i którego obniżyć nie możesz (pomijając ulgę przez pierwsze dwa lata). Co innego inne koszty towarzyszące:
KOSZTY ZATOWAROWANIA I PARK MASZYNOWY
mając szeroką ofertę będą naprawdę wysokie. Musisz kupić materiały potrzebne do wytworzenia wszystkich produktów, maszyny i urządzenia, oprogramowanie. Ogranicz asortyment, a tym samym ilość potrzebnych sprzętów i koszty zatowarowania.
KOSZTY STAŁE
wspomnianego ZUSu nie ominiesz (no chyba, że kombinujesz), ale zastanów się czy na pewno potrzebujesz od razu wynajmować warsztat/pracownię, otwierać sklep stacjonarny? Spróbuj na mniejszą skalę, może na początek wystarczy pokój w domu, albo część pokoju lub garażu. Zamiast opłacać czynsz za wynajem powierzchni pod sklep spróbuj swoich sił ze sklepem online, lub podnajęciem regału w istniejącym sklepie, oddaniu prac w komis do pracowni rękodzielniczych, galerii (dodatkowo kto inny zatroszczy się o sprzedaż i obsługę). Rozwijaj firmę stopniowo i tak samo – adekwatnie do zarobku – powiększaj koszty stałe. No i spróbuj wspomnianej przedsprzedaży J
NIEKONTROLOWANE WYDATKI
jak w życiu – uważaj na promocje, wyprzedaże, końcówki serii. Planuj każdy wydatek i analizuj czy jest faktycznie konieczny i niezbędny. Pamiętaj, że kupując np. duży zapas materiału w promocji zamrażasz gotówkę bez gwarancji zwrotu (co jeśli produkt, na który przeznaczasz materiał „nie chwyci”?, jaka jest realna szansa odzyskania zainwestowanych pieniędzy?).
5. ZŁA IDENTYFIKACJA WIZUALNA
Pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz. Często to pierwsze wrażenie zadecyduje o tym, czy klient zdecyduje się na poznanie Twoje oferty, czy odejdzie. W tym przypadku często popadasz w dwie skrajności:
NIE MASZ IDENTYFIKACJI WIZUALNEJ WCALE,
LUB TWORZYSZ JĄ NA SAMYM POCZĄTKU, JESZCZE PRZED STWORZENIEM PLANU DZIAŁANIA .
Podstawowym błędem jest inwestowanie dużych sum i/lub dużej ilości czasu na starcie w tworzenie identyfikacji wizualnej bez postawienia wcześniej szkieletu firmy – czyli misji, wizji, grupy docelowej i biznesplanu. To, że lubisz kolor żółty nie oznacza, że musi on znaleźć się w Twoim logo. Być może po analizie kolorystycznej, określeniu typu klienta i przekazu (misji), jaki dajesz światu okaże się, że totalnie nie oddaje on specyfiki Twojej marki.
Błędem jest też utożsamianie identyfikacji wizualnej tylko z logo firmy. Logo to jej niewielka część. Równie ważne jest zachowanie spójności pod kątem kolorystyki, ujednolicenie używanych fontów, wzorów i motywów. Hasło przewodnie i sama nazwa firmy. Muszą one współgrać z misją i wizją firmy, podkreślać i uwydatnić jej unikatowość. Nie mogą być przypadkowe i niedopasowane.
Dzięki dobrze skrojonej identyfikacji wizualnej – choć ja wolę nazywać ją tożsamością wizualną (visual identity) –Twój wizerunek będzie spójny, unikatowy, uporządkowany. Z czasem staniesz się dzięki niej rozpoznawalny, będzie znakiem charakterystycznym Twojej marki – jak energetyczny kolor różowy u Oli Budzyńskiej – Pani Swojego Czasu. Posiadanie identyfikacji wizualnej ułatwi późniejsze funkcjonowanie marki. Nie będziesz zastanawiać się nad wyborem koloru, czcionką, formatem, tłem do infografik. Pieniądze mądrze wydane na identyfikację wizualną to inwestycja długoterminowa, Twój zaoszczędzony czas i spójny wizerunek w pakiecie.
To już cała PIERWSZA PIĄTKA najczęściej popełnianych błędów, których uniknięcie pomoże Ci sprawnie połączyć pracę z pasją.
Mam nadzieję, że zaoszczędzę Tobie kilka lat dochodzenia (bywa, że bolesnego i kosztownego) do tych samych wniosków na podstawie własnych doświadczeń. W kolejnym wpisie postaram się opowiedzieć Ci o kolejnych pięciu błędach, tych nieco ściślej związanych z samą pasją, z Twoimi uczuciami, wątpliwościami i charakterem pracy na własny rachunek.
Na koniec jeszcze tylko kilka ważnych słów. Napewno wiele cytatów motywacyjnych masz w swojej głowie, może nawet wiszą nad Twoim biurkiem. Zapamiętaj proszę TEN JEDEN i powtarzaj go jak mantrę, gdy dopadnie Cię zwątpienie w to co robisz i rano nie będzie ci się chciało nawet pomyśleć o kolejnym dniu pracy:
” W te poranki, w które trudno jest Ci wstać, przypominaj sobie: budzę się do przeznaczonej człowiekowi pracy. Dlaczego więc denerwuję się, że będę zajmował się tym, do czego zostałem stworzony?
Marek Aureliusz, Rozmyślania, 5.1
Koniecznie daj znać w komentarzu pod tym postem jakie są Twoje odczucia na poruszany temat.
– Ana-